poniedziałek, 2 października 2017

No to i po kolejnym weekendzie.
Wiele nie powstało, była Córka w odwiedzinach, więc działy się inne rzeczy. W sobotę, chociaż zimno chciała do lasu. Nie powiem nawet nieźle nazbierałyśmy.


ten hafcik zaczęłam w piątek, ale.... i w niedzielę skończyłam. zapowiada jesienną słotę ;)





No i niedzielny obiad też był bardzo wytrawny ;)
                                                                           

Pozdrawiam cieplutko, bo u nas ziąb, w pracy też. Brrrrrr




6 komentarzy:

  1. Hafcik uroczy:) A na sam widok obiadu zrobiłam się głodna...
    Pozdrawiam cieplutko i jesiennie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zbiory super :) a karteczka urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze sushi! Zjadłabym, niech no tylko urodzę, to się nawpierdzielam jak małpa kit XD haha.

    OdpowiedzUsuń