niedziela, 2 grudnia 2018

Grudzień

Ciut, ale nie dużo zapóźniony post.......


Kotek wybrał się na spacer  i przewietrzył ze mną trochę głowę 


Wczoraj popadał sobie malutki śnieg, a że ziemia nie zmarznięta, nie liczyłam,że jeszcze gdzieś go napotkam ;)


Chodzę na spacery nad zalewem, kiedyś były tam łąki, a teraz jest super.... Nawet boberki tam sobie po lodzie spacerują :)


Głowę przewietrzyłam, wczoraj hafty wyprasowałam i wszystko przygotowane do pracy nad kartkami. Szyję jeszcze jedną :). Dziś pewnie nie skończę, ale czasu mam jeszcze sporo :)


A tu jeszcze zbiorówki, bo nie wiedziałam, które fotki wybrać :)



Pozdrawiam :)





4 komentarze:

  1. Świetny ten Twój kociak. Hihih u mnie też ostatnio jeden zeskoczył z tamborka. Tyle, ze mój ok. 5 lat powstawał:-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń