Miał być oddzielny post o słoiczku i jest. jestem ostatnio jakaś zagoniona. czas ucieka przez palce. Nie mogę się z niczym wyrobić. ten post powinien być przed poprzednim, ale słoiczek skończyłam w niedziele koło 22, to już trochę późno było ;)
Szczerze powiem te słoiczki szyje się rewelacyjnie. Kolory są ekstra :). jednak największy efekt przynoszą kreseczki
Słoiczków jest dziewięc, ja mam cztery, ale teraz chyba szybciej poleci. Przecież jeszcze takie bożonarodzeniowe czekają do wyszycia ;) . Aaaaa i jeszcze SAL wspomieniowy. jest przy czym posiedzieć. A czas ucieka bo zaczęłam chodzić dla kondycji. Robię dystanse około 5 km, a sobota , niedziela to i koło 8. nawet mi się to podoba, odkrywam na nowo moje miasto. A przyroda jest cudna teraz :)
A na koniec słoiczki razem :)
Pozdrawiam :)
Ale sielski widoczek jest zamknięty w tym słoiczku, aż nabiera się ochoty na wycieczkę:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńo to bardzo dobry pomysł...
UsuńSłoiczki wyglądają bardzo zachęcająco!!! Będą doskonałą dekoracją. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję 😀
UsuńCiekawe wzorki a backsitche dopełniają całości. Miłego spacerowania.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję 😀
Usuńbardzo fajne są te słoiczki :)
OdpowiedzUsuńoj tak :)
UsuńKusicie tymi słoiczkami, kusicie.
OdpowiedzUsuń😀
Usuń